Od skoku wzwyż do Hollywood: wywiad z Arisem Mendozą, kohorta 10

Od początku istnienia projektu Skok wzwyż nie kładziono nacisku na skierowanie uczniów na konkretną ścieżkę prowadzącą do konkretnej definicji sukcesu, ale raczej na wyposażenie ich w doświadczenia i zasoby, aby mogli wytyczyć własne ścieżki i własne definicje sukcesu.

W ciągu ostatnich dwóch i pół dekady udziału w programie Aris Mendoza przetarła własną drogę od młodej uczennicy gimnazjum z Chicago, zafascynowanej literaturą i sztuką oraz pasjonującej się nią, do pracującej aktorki w Hollywood, a obecnie odnoszącemu sukcesy pisarzowi, który ma na swoim koncie szereg projektów, w tym napisanie i wyprodukowanie adaptacji przełomowej powieści Sandry Cisneros z Chicago o dorastaniu, Dom na ulicy Mango.

Aris, główny mówca w ramach programu Spring of Opportunity Benefit 2024 w ramach skoku wzwyż, niedawno usiadła, aby porozmawiać z nami o swojej podróży od skoku wzwyż do Hollywood, co skłoniło ją do przejścia od kariery aktorskiej do pisania i co ma nadzieję osiągnąć dzięki swojej sztuce i opowiadaniu historii.

Co jako pierwsze rozbudziło w Tobie miłość do sztuki?
Kiedy zaczynałam przedszkole, tata pracował na pełen etat i nie było nas stać na opiekę pozaszkolną. Dwie przecznice od mojej szkoły była biblioteka i pamiętam, jak mój tata dosłownie trzymał mnie za rękę, odprowadzał mnie ze szkoły do biblioteki i mówił: „Ok, każdego dnia po szkole właśnie to robisz zrobisz." Przedstawił mnie wszystkim strażnikom na przejściu, bibliotekarzom, i powiedział im: „Hej, tu Aris. Proszę, uważaj na nią. Potem każdego dnia po szkole, Biblioteka Publiczna w Chicago była moją opiekunką, wiesz, w godzinach od 15:00 do 18:00 lub kiedy tylko tata mógł mnie odebrać. I tak właśnie stałem się żarłocznym czytelnikiem. Naprawdę, naprawdę chwyciłem się literatury jako formy ucieczki i formy po prostu poszerzenia mojej koncepcji tego, co jest możliwe, co tam jest, kto tam jest? Dla mnie literatura zawsze była podstawą.

A z literatury coraz bardziej zagłębiasz się w sztukę?
Tak, moja mama jest osobą bardzo kreatywną i uzdolnioną artystycznie, więc gdy miałam siedem lat, zapisała mnie do baletu i zawsze zabierała mnie do muzeów i poznawała niezwykle bogatą kulturę Chicago poza tym, z czym miałam kontakt w szkole.

Graduation photo of Aris Mendoza

Czy dlatego chciałeś dołączyć do skoku wzwyż?
Tak, zdecydowanie, to była część tego. Zawsze byłem bardzo, powiedziałbym, ambitnym dzieckiem, bardzo konkurencyjnym i bardzo, bardzo aktywnym dzieckiem. Podobnie jak w akademickim decathlonie. Byłem matematykiem. Skupiłem się na zajęciach dodatkowych. Zawsze lubiłem się uczyć, ale często nudziłem się w szkole, stosując tradycyjny program nauczania. Więc kiedy High Jump złożył wizytę w naszej szkole i wygłosił tę prezentację, mówiąc o byciu w tym bardzo rygorystycznym środowisku akademickim, aby móc dostać się do jednych z najlepszych i prestiżowych szkół średnich w kraju, to naprawdę przemówiło do mnie, jeśli chodzi o przebywanie w środowisku, w którym mogłabym, no wiesz, stawić czoła wyzwaniom, gdzie byłoby to bezpłatne dla moich rodziców. Myślę też, że warto wspomnieć, że kobietą prowadzącą prezentację była młoda, fajna Latynoska i, wiesz, myślę, że było tam dla mnie coś w rodzaju zażyłości i bezpieczeństwa. Więc pomyślałem: „Hej, pozwól mi zobaczyć, o co tu chodzi”.

Jak już tam dotarłeś, skok wzwyż pielęgnował Twoją miłość do nauki i fascynację sztuką?
To znaczy, właściwie to trochę szalone, bo, wiesz, teraz zajmuję się rozrywką i po raz pierwszy w życiu wziąłem udział w zajęciach aktorskich w High Jump. To były zajęcia z improwizacji, które pokazały mi ideę występu, który był bardziej, powiedziałbym, wzmacniający, ponieważ grałem w szkolnych przedstawieniach i tym podobnych w mojej zwykłej szkole. Ale w tym kontekście jest to po prostu bardzo uporządkowane, prawda? Organizujemy taką sztukę. To są role, które obsadzamy. Wsiadaj tam, gdzie Ci pasuje, coś w tym stylu. Natomiast na zajęciach z improwizacji w High Jump po prostu dali ci tego rodzaju piaskownicę, w której możesz grać ze znacznie większą swobodą. Chodziło o eksplorację i odnalezienie swojego głosu, wiesz, grając w te improwizowane gry. To było bardzo, w pewnym sensie po prostu: hej, pozwólmy ci poczuć się komfortowo we własnej skórze, pozwólmy ci odkryć różne pomysły i charakterystyki, których być może inaczej byś nie zrobił. Nie mogło być bardziej płynnego wprowadzenia w to, czym obecnie się zajmuję w swojej karierze. Więc tak, skok wzwyż odegrał w tym kluczową rolę, z pewnością.

Opowiedz mi, jak zaczęła się Twoja kariera w branży rozrywkowej.
Dość wcześnie wiedziałem, że chcę kontynuować karierę aktorską; od tych wczesnych początków, nauki baletu, improwizacji w skoku wzwyż, a potem w zasadzie przekonałem moją mamę, aby w wieku szesnastu lat opuściła Chicago i pojechaliśmy do Los Angeles. Będąc nastolatkiem i dwudziestolatkiem, zacząłem brać udział w przesłuchaniach i pracować przy rezerwacji. Byłem aktorem pracującym, ale też borykającym się z problemami. Wiesz, znalazłbym pracę tu i tam, ale byłoby ich niewiele. 

Jakie role dostawałeś?
Kiedy skończyłem dwadzieścia kilka lat, zacząłem coraz mniej wyglądać na nastolatkę, a mój agent mówił, że „wiesz, nie grasz już w wieku szesnastu lat, ale nie wyglądasz na tyle lat, żeby być seksowną dziewczyną”. detektyw z bronią w ręku. I pamiętam, jak mówili: „To wszystko, co można zrobić dla kogoś takiego jak ty”. Pamiętam nawet, że byłem wtedy na zajęciach aktorskich w Los Angeles. Pamiętam, jak zapytałem mojego nauczyciela, kogo uważałem za rodzinę, w stylu: „Hej, jak myślisz, w jakie role powinienem się ubiegać?”. Wiedział, do czego jestem zdolna, i powiedział mi: „Jesteś najlepszym przyjacielem. Powinieneś brać udział w rolach najlepszych przyjaciół. Nie zrozumcie mnie źle, niektóre z tych ról to świetna zabawa, a niektórzy z naszych ulubionych ludzi, którzy są dziś ikonami – to znaczy, Kerry Washington zaczynał jako najlepszy przyjaciel w Uratuj ostatni taniec. Nie ma wstydu w takiej roli, ale szczerze mówiąc, powiedzenie mi, że taki jest wzrost i takie aspiracje, było trochę przygnębiające. Sam się starzeję, ale to było jakieś dwadzieścia lat temu i takie możliwości tak naprawdę nie istniały dla, cytuję, nie cytuję, „kogoś takiego jak ja” w tamtym czasie.

zdjęcie zrobione przez Jackeline Njeri

Czy to był moment, w którym zdecydowałeś się zająć pisaniem?
Myślę, że będąc konkurencyjnym i mając w sobie tę żwawą dziewczynę z Chicago, pomyślałem: OK, cóż, jeśli nie ma takich możliwości, to dlaczego? Dzieje się tak dlatego, że ludzie ich nie piszą. Dla mnie to był impuls i katalizator, aby naprawdę zacząć skupiać się na tym, jak by wyglądało bycie pisarzem i osobą, która w pewnym sensie wypełniała luki, których brakowało na rynku, no wiesz, i tworzenie możliwości, które w tamtym czasie nie istniały. 

Ale jednocześnie nigdy nie czułem, że pasuję do The Groundlings School, a brak różnorodności był porażający. Może to się zmieniło, bo nie postawiłam stopy w szkole od 2017 roku, ale takie były moje wtedy doświadczenia. Przebywanie w środowisku, które nie było dla mnie odpowiednie, zmusiło mnie do głębokiego kopnięcia i zadania sobie pytania: „Jeśli nie wydaje mi się to właściwym miejscem lub rzeczą dla mnie, to co jest?” Ostatecznie doszedłem do wniosku, że muszę siedzieć za kierownicą i podążać własnym pasem. Istniejące instytucje i struktury nie są stworzone dla kogoś takiego jak ja. Zamiast próbować zająć miejsce przy stole, który zbudował ktoś inny, buduję własny.

Co zabawne, właściwie wróciłem do szkoły improwizacji, co stanowiło powrót do moich korzeni w skoku wzwyż. Studiowałem improwizację w The Groundlings School w Los Angeles, która jest w pewnym sensie ikoniczna. To było naprawdę dobre połączenie mnie, wykonawcy, i mnie, początkującego i rozwijającego się pisarza. Nie zdawałem sobie z tego sprawy, kiedy byłem w gimnazjum, studiując improwizację w skoku wzwyż, ale improwizacja to w zasadzie pisanie na nogach. Myślę więc, że tam, w The Groundlings, wszystko zaczęło się dla mnie układać, jeśli chodzi o odnalezienie mojego głosu i zastanowienie się, co naprawdę chcę od tego momentu robić. 

Jak poradziłeś sobie ze zbudowaniem stołu i jakie przeszkody napotkałeś przy tym procesie?
Będąc w The Groundlings, napisałem autorski scenariusz pilotażowy, który otworzył przede mną drzwi w zakresie możliwości zawodowych, ale nigdy nie został kupiony i nadal nie powstał. Zatytułowałem to Blazjana w nawiązaniu do mojego pochodzenia dwurasowego, czarnoskórego i filipińskiego, a serial dużo mówił o rasie i tożsamości z perspektywy mrocznej komedii. Branża twierdzi, że chce wspierać kolorowych artystów i nasze historie, ale moim zdaniem nie jest to prawdą, chyba że pasuje to do ustalonych już w branży paradygmatów dotyczących tego, jakie historie można opowiadać i kto może je opowiadać. 

W mojej ofercie dla Blazjana, odwołuję się do artykułu magazynu Time, w którym stwierdzono, że według najnowszych prognoz spisowych do roku 2050 większość populacji USA będzie identyfikowała się jako osoba wielorasowa. Jednak widzę bardzo niewiele narracji, które skupiają się na bohaterach o wielorasowym pochodzeniu, lub nie widzę ich wcale, a kiedy już je widzimy, zwykle nie jest to uznawane w znaczącym sensie kulturowym. Nadal istnieją ogromne luki do wypełnienia, jeśli chodzi o widoczność i autentyczne opowiadanie tych historii.

zdjęcie zrobione przez Jackeline Njeri

Mimo że jeszcze tego nie zrobiono, w jaki sposób Twój pilot dla Blasian pomógł otworzyć drzwi do innych możliwości, dzięki którym możesz zdobyć przyczółek w branży?
Moją pierwszą pracą pisarską w tej branży była praca dla Willa Smitha. Pracowałem niewymieniony w czołówce przy filmie animowanym, w którym zagrał, pt Szpiedzy w przebraniu w 2018 roku. Nawiązałam tę znajomość, ponieważ odbywałam staż u Leny Waithe w nadziei, że przerodzi się to w pracę pisarską i na szczęście tak się stało. Ówczesny dyrektor Willa powiedział Lenie, że szuka scenarzysty komedii, który pomoże mu w projekcie, i asystent Leny mnie polecił. Overbrook (firma produkcyjna Willa) skontaktowała się z nami i poprosiła o próbkę tekstu, a ja ją wysłałem Blazjana. W ciągu dwudziestu czterech godzin byłem w drodze do Miami, aby pracować z jednym z bohaterów mojego dzieciństwa. 

Niesamowite w podzieleniu się tą historią ze społecznością High Jump jest to, że był to głównie występ oparty na improwizacji. Na bieżąco opowiadałem dowcipy, pomysły na postacie i elementy historii z Willem i zatoczyłem koło w momencie, gdy wróciłem do moich pierwszych zajęć z improwizacji aktorskiej w High Jump. Umiejętności te okazały się niezwykle cenne.

Ta szansa naprawdę zmieniła moje życie! Stamtąd dostałem pierwszego menedżera literackiego i zacząłem bardzo powolne wyścigi. Mówię to, bo od tego czasu droga była jeszcze długa, ale praca z Willem znacząco przyspieszyła moje postępy.

Kiedy wyruszałeś na te bardzo powolne wyścigi i zacząłeś pracować nad tworzeniem własnych programów, jakie doświadczenia pomogły ci w narysowaniu planu działania, jak przejść do następnego etapu swojej kariery?
Musiałem wziąć udział w Inkubatorze Imagine Entertainment Incubator z moim pilotem Blazjanai to było pomocne, ponieważ mogłem doskonalić swoje umiejętności pitchingu, a oni pomogli nam założyć spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, dzięki którym mogliśmy zarabiać na naszych tekstach. Te szczegóły biznesowe to elementy, o których nie mówi się wystarczająco dużo, a mimo to mają wiele wspólnego z byciem dobrze prosperującym kreatywnym przedsiębiorcą, a także z długowiecznością i zrównoważonym rozwojem firmy. 

Byłem także trenerem dialogu w pierwszym sezonie Barry’ego w HBO, co pomogło mi wyjaśnić, jak prowadzić udany serial. Kiedy jesteś tam codziennie, staje się to pracą i nie mam na myśli tego w zły sposób. Mam wrażenie, że niektóre zawody stawiane są na piedestale, jakby były czymś w rodzaju świętego Graala. Jednak Bill Hader i Alec Berg byli zwykłymi kolesiami, którzy robili coś, co chcieli. Będąc tak blisko tego, naprawdę zrozumiałem, jak bardzo jest to możliwe. Nie jest to łatwe, ale możliwe, a przy okazji może być zabawne.

Zabytkowe książki

A teraz będziesz robić to samo, opracowując wiele projektów i tworząc rzeczy, które naprawdę chcesz zrobić. Czy możesz nam opowiedzieć o jednym z projektów, który najbardziej Cię ekscytuje? 
Tak, Dom na ulicy Mango. Właśnie pracuję nad adaptacją kultowej powieści Sandry Cisneros na serial, co jest szaleństwem!

Jaka jest Twoja rola w serialu i jak do tego doszło?
Dostosowuję to jako twórca serialu pod względem adaptacji, koncepcji, to wszystko jest moje. Nie powinnam mieć tej pracy. Na papierze nie mam kwalifikacji do tej pracy. Tak się złożyło, że byłem na walnym zgromadzeniu firmy produkcyjnej, która miała prawa do książki. W celu adaptacji filmu wytwórnia współpracowała z Sandrą i przeprowadzała wywiady, w szczególności ze scenarzystami na poziomie showrunnera. Ilekroć odbywałem walne zgromadzenie, wiesz, odrabiałem pracę domową, aby przygotować się na sukces na zgromadzeniu. Kiedy zobaczyłem, że ta firma ma do tego prawa Dom na ulicy Mango, całkowicie to straciłem. Pamiętam, że zadzwoniłem wtedy do mojego menadżera, który powiedział mi, że faktycznie zgłosili mnie na to stanowisko, ale uznali, że nie do końca się nadaję. Nie miałem CV. Ale powiedział, że spodobał im się mój scenariusz, więc w ogóle chcieli się spotkać.

Więc sięgnąłem po swój egzemplarz Dom na ulicy Mango z mojej półki i zdecydowałem, wiesz co? To nie może boleć. Co mam do stracenia? Powtórzę: myślę, że to po prostu chicagowska chamstwo, ambicja, a może po prostu rodzaj ignorancji, bo nie wiedziałem nic lepszego, wiesz? Kiedy opowiadam tę historię innym pisarzom, którzy są na dalszym etapie swojej kariery, patrzą na mnie, jakbym miał trzy głowy, ponieważ jako młodszy pisarz nawet bym nie pomyślał, żeby to zrobić. Jeśli chodzi o pisanie i biznes, zwłaszcza jeśli chodzi o telewizję, istnieje bardzo mocno ugruntowana struktura hierarchiczna, dlatego Twoje pytanie jest tak ważne i dlatego podaję tak długą odpowiedź. Ponieważ naprawdę chcę, żeby ludzie wiedzieli, że tak, takie hierarchiczne struktury istnieją. Ale kiedy wykonasz tę pracę, kiedy będziesz mieć osobistą więź, kiedy będziesz mieć wszystkie inne rzeczy, których nie da się zmierzyć, a które są po prostu uczciwe i ludzkie, myślę, że możesz w pewnym sensie pokonać wiele z tych granic, jeśli jest to właściwe projekt dla Ciebie. 

Postanowiłem więc udać się na to walne zgromadzenie i omówić tę kwestię Dom na ulicy Mango i oddaj mój strzał, nieważne. Wiesz, że? Znalazłem odpowiedni moment na spotkaniu, żeby o tym powiedzieć. Dyrektor, z którym się spotkałem, powiedział mi, że spotykamy się w tym celu tylko ze scenarzystami na poziomie showrunnera. A ja na to: tak. Tak. Dobra. Fajny. Ale chcę, żebyście poznali moją pasję do projektu i tej postaci. Doświadczyłem tego. Na przykład jestem z Chicago. Znam to miejsce. Znam tych ludzi. Znam tę historię. Byłam po prostu trochę nieustępliwa. Pod koniec spotkania powiedział: „Wiesz, myślę, że powinieneś poznać mojego szefa”. A potem ruszyłem na wyścigi.

Czy możesz mi powiedzieć, dlaczego ta książka była dla Ciebie tak osobista? Skąd wzięła się ta więź i pasja, które sprawiły, że od razu skorzystałeś z tej okazji?

Aris Mendoza in 8th grade

Kiedy byłam w gimnazjum, przydzielono mi lekturę Domu na Mango Street. Ta książka była dla mnie tekstem kształtującym. Wiesz, jest moje życie przed Mango Street i moje życie po Mango Street. To była jedna z tych książek, które, jak tylko skończyłem czytać ją po raz pierwszy, po prostu natychmiast przewracałem ją z powrotem na pierwszą stronę i czytałem ją ponownie, a potem czytałem ją ponownie co kilka miesięcy. Kiedy dorastałem, zawsze to we mnie pozostawało, ponieważ jeśli chodzi o reprezentację, myślę, że po raz pierwszy przeczytałem literaturę, która w moim odczuciu naprawdę odzwierciedlała moją własną historię, moje wychowanie i moją rodzinę. Zwłaszcza będąc czarną dziewczyną z, wiesz, centrum Chicago. Moja rodzina jest bardzo, bardzo różnorodna. Więc wiesz, moja mama jest czarna. Mój tata jest Filipińczykiem. Moja macocha jest Meksykanką. Mam rodzeństwo, które jest Filipińczykiem i Meksykaninem. Mój ojczym był Grekiem. Mój brat ze strony mamy jest w połowie Włochem. Jesteśmy więc jak tygiel rodzinny. Więc chociaż jest to adaptacja naprawdę ukochanej powieści, pod wieloma względami jest to także moja historia.

Jak podchodzisz do zaszczytu i wagi adaptacji tak przełomowej książki?

To znaczy, honor i waga są prawdziwe. Myślę, że nie byłoby to możliwe, gdyby nie wsparcie, mentoring i relacja, jaką mam z Sandrą Cisneros. Wzięła mnie pod swoje skrzydła w najbardziej niewiarygodny sposób. Ledwo wiem, jak to ubrać w słowa, bo wciąż szczypię się na myśl, że ona wie, kim jestem. Nie mówiąc już o przeczytaniu mojej pracy, podoba jej się i powierzyła mi w zasadzie swoje pierwsze dziecko. Więc fakt, że mi to powierzyła, powiedziałbym, pomaga w pewnym sensie złagodzić ten ciężar i napięcie, ponieważ po prostu, słuchaj, ostatecznie tak długo, jak Sandra jest szczęśliwa, ja wykonałem swoją pracę. 

Sandra jest producentem wykonawczym serialu, więc zanim dostałem tę pracę, musiałem się z nią spotkać i uzyskać jej błogosławieństwo. I myślę, że to też dodaje mi pewności siebie, gdy mówię „w porządku, cóż, wybrała”. Ja. To była ostatecznie jej decyzja i kim jestem, żeby kwestionować tę błyskotliwą kobietę, wiesz? Więc fakt, że mi to powierzyła, powiedziałbym, pomaga w pewnym sensie złagodzić ten ciężar i napięcie, ponieważ po prostu, słuchaj, ostatecznie tak długo, jak Sandra jest szczęśliwa, ja wykonałem swoją pracę.

To niesamowite, że ta wybitna postać literacka zaszczepiła w tobie wiarę, że możesz wziąć to, co w istocie jest jej autobiografią i działać zgodnie z nią. W końcu cała sztuka jest autobiografią. Z Ulica Mango a w przypadku wszystkich swoich projektów, jak podchodzisz do tych historii i jak tchniesz je własną historią?
Podoba mi się to, co powiedziałeś o tym, że cała sztuka jest formą autobiografii, ponieważ zdecydowanie uważam, że jest to prawdą w moim przypadku i zawsze mówię początkującym pisarzom, aby naprawdę zastanowili się nad swoją osobistą historią. Nawet jeśli piszesz zadanie, nawet jeśli adaptujesz czyjąś pracę, wiesz, patrząc na moje osobiste doświadczenia, które są istotne, mogę przynieść emocjonalną prawdę. Dla mnie praca zawsze zaczyna się i kończy na tym, co osobiste, ponieważ to jest to, co jest twoje i o czym nikt nie wie lepiej niż ty. 

Wszystkie te twórcze przedsięwzięcia traktuję także jako akty służby. Dla mnie to tak, jakbym był tu, żeby służyć. Dlatego do swojej pracy podchodzę jak do otwartej księgi i z otwartym sercem. Żadna z moich osobistych historii, doświadczeń, emocji ani niczego innego nie jest tak naprawdę poza zasięgiem, jeśli chodzi o to, co jestem skłonny włożyć w pracę, aby służyć.

Czy któreś z twoich doświadczeń związanych ze skokiem wzwyż to osobiste rzeczy, które chciałbyś wnieść do adaptacji?
Zdecydowanie, wracając do skoku wzwyż, robimy w serialu kilka ekscytujących rzeczy w kontekście świata Mango Street, dzięki czemu punkt widzenia Esperanzy i jej doświadczenie świata nie ograniczają się tylko do tego bloku albo ta okolica. To także zgłębianie idei, którą po raz pierwszy naprawdę poczułem w Skoku wzwyż, że to, kim jesteś i skąd pochodzisz, jest czymś, co możesz zabrać ze sobą, gdziekolwiek się udasz. Dlatego sprawdzimy, jak to jest, gdy znajduje się, powiedzmy, w innym środowisku akademickim lub poza Mango Street, gdzie czuje się outsiderem, gdzie może zacząć od sytuacji, w której czuje się, jakby jej pochodzenie było deficyt do zrozumienia, że to właściwie jest atut, siła i coś, co ją wyróżnia, z czym wyraźnie się identyfikuję.

Trzeba jej ogromnej zasługi, że od pierwszego dnia Sandra zawsze zachęcała mnie, abym włożył więcej siebie w projekt. Tak więc, gdy Sandra będzie uczestniczyć w naszych rozmowach, opowiem jej osobiste anegdoty, a ona powie: „Och, powinieneś to umieścić w programie”. Mówi do mnie: „Naprawdę uwielbiam, kiedy wnosisz w to więcej siebie”, a potem zachęca mnie w ten sposób: „Hej, powinieneś napisać trochę swojej własnej, oryginalnej poezji na potrzeby programu”. Gdyby nie to, że mnie do tego zachęcała, nie sądzę, żebym miała na to odwagę. Więc w dużej mierze zawdzięczam jej to, że była tak niesamowicie hojna, dała mi wolność i przestrzeń oraz podzieliła się ze mną światem, który stworzyła, aby teraz zinterpretować go na ekranie.

Bpoza osobistym podejściem do adaptacji, czym jeszcze możesz się podzielić na temat tego, co kieruje Twoją opinią Ulica Mango jako seria?
Dedykacja Sandry w książce to „A Las Mujeres”. Dosłownie powiedziała, że ta książka jest dla kobiet. Więc dla mnie to był naprawdę punkt wyjścia. Po frustracji związanej z tym, że jako dwudziestokilkuletnia aktorka usłyszałam w zasadzie: „Kobiety takie jak ty nie istnieją teraz na ekranie”, było to dla mnie bardzo ważne, na przykład: robimy to dla kobiet . Jak to jest być zwyczajną kolorową kobietą z historią, marzeniami, celami i zmaganiami z przeszkodami? Być kobietą, którą nie tylko jestem, ale także kobietami, które widzę w mojej rodzinie, kobietami, które mnie wychowały. Dla mnie istotne było przedstawienie tego skupionego na kobietach punktu widzenia klasy robotniczej, tak bardzo ważne jest, aby był on wysuwany na pierwszy plan i aby nie minimalizować tego i nie osładzać tego, aby pokazać wszystko, co się w tym kryje w jak najbardziej szczerym świetle.

zdjęcie zrobione przez Jackeline Njeri

Jedną z rzeczy, które uwielbiam w tej książce, jest to, że wkraczając w wiek nastolatka, możesz czuć się jak mała osoba, a mimo to masz wielkie uczucia, te wielkie, wielkie uczucia. Jak to pogodzić? Nawet jeśli Chicago jest dużym miastem, często może wydawać się naprawdę małe i ograniczające, w zależności od dzielnicy i pochodzenia. Dlatego też naprawdę chciałem wydobyć te wielkie uczucia, które drzemie w Esperanzie i sprawić, żeby było tak: „Hej, te uczucia, te historie są tak samo epickie jak Odyseja. To nie musi być, no wiesz, mężczyzna na koniu dzierżący miecz i tarczę. Może to być młoda kobieta poruszająca się po terenie własnych emocji, celów i marzeń, które stoją w całkowitej sprzeczności z jej okolicznościami. I to jest dla mnie równie heroiczne, jak podróż każdego bohatera, jaki widzieliśmy. 

Jedną z rzeczy, które uwielbiam w tej książce, jest to, że wkraczając w wiek nastolatka, możesz czuć się jak mała osoba, a mimo to masz wielkie uczucia, te wielkie, wielkie uczucia. Jak to pogodzić? Nawet jeśli Chicago jest dużym miastem, często może wydawać się naprawdę małe i ograniczające, w zależności od dzielnicy i pochodzenia. Dlatego też naprawdę chciałem wydobyć te wielkie uczucia, które drzemie w Esperanzie i sprawić, żeby było tak: „Hej, te uczucia, te historie są tak samo epickie jak Odyseja. To nie musi być, no wiesz, mężczyzna na koniu dzierżący miecz i tarczę. Może to być młoda kobieta poruszająca się po terenie własnych emocji, celów i marzeń, które stoją w całkowitej sprzeczności z jej okolicznościami. I to jest dla mnie równie heroiczne, jak podróż każdego bohatera, jaki widzieliśmy. 

Sandra opowiada o pisaniu Domu na Mango Street i opowiada o wyjeździe do Grecji, aby dokończyć rękopis. Ma takie zdanie: „W czasach, gdy byłam w Grecji, myślałam, że jestem Penelopą. Ale teraz, patrząc wstecz, zdałem sobie sprawę, że byłem Odyseuszem. Dlatego też chcę, żeby młode kobiety czuły się jak Odyseusz.

LSpoglądając w przyszłość wykraczającą poza projekty, nad którymi obecnie pracujesz, jakie rzeczy masz nadzieję osiągnąć w swojej karierze?
To ciekawy, ciągle zmieniający się i ewoluujący czas w branży, a ja czytam liście herbaty. Zawsze będę pisać, opowiadać historie i być kreatywnym, ponieważ taki właśnie jestem. Hollywood mnie nie stworzyło i nie definiuje mnie ani moich celów. Szukam sposobów na robienie tego, co kocham, w sposób niezależny, samowystarczalny i spełniający duszę. Bardzo chciałbym prowadzić własny zespół teatralny. Napisałem jedną sztukę i chcę napisać więcej sztuk. Chciałbym też móc dać z siebie więcej i prowadzić warsztaty, aby przekazać to, czego się nauczyłem następnemu pokoleniu.

LWracając do czasu spędzonego w skoku wzwyż, jaki był jego trwały wpływ na Twoją podróż przez pracę i życie oraz jakie wartości i lekcje, których się wtedy nauczyłeś, a które nadal pielęgnujesz?
Jedna z najważniejszych rzeczy ma związek z tym, że nie czujesz się ograniczony przez okoliczności, prawda? To było dla mnie ogromne. Skok wzwyż stał się dla mnie, młodej osoby, ucieczką od świadomości, że niezależnie od tego, jakie dni wyznaczyliśmy na skok wzwyż, niezależnie od tego, czy pada deszcz, czy świeci słońce, nie zostaną one odwołane. Mają się pojawić. Będziesz karmiony. Będziesz bezpieczny. Nawet te podstawowe rzeczy, które czasami uważamy za oczywiste, ale jeśli jako dzieci nie mamy tych podstawowych rzeczy, nie mamy zbyt dużych szans na to, aby naprawdę wykorzystać nasz potencjał lub nawet po prostu być. potrafimy myśleć, marzyć i odkrywać, jaki może być nasz potencjał.

Jak myślisz, dlaczego program taki jak skok wzwyż musi istnieć?
To było interesujące, ponieważ kiedy niedawno odwiedziłem skok wzwyż, dowiedziałem się o rozwoju i rozszerzeniu programu oraz o byciu otoczonym przez tych wszystkich ludzi, mówiąc konkretnie o dorosłych, wiesz, ludziach takich jak ty, którzy wszyscy pracują niestrudzenie, aby nie tylko utrzymać program w ruchu, ale także zadbać o jego rozwój. 

zdjęcie zrobione przez Jackeline Njeri

Na świecie dzieją się różne straszne i mroczne rzeczy. Czasami może się to wydawać ponure i wiesz, myślisz: stary, co się dzieje? Co robimy? Pamiętam, że byłem na zawodach w skoku wzwyż, rozglądałem się dookoła i miałem to niemal przytłaczające uczucie, wiesz co? Są ludzie, którzy wykonują tę pracę. Są ludzie, którzy czynią dobro. Są ludzie, którzy po prostu podejmują się zadania upewnienia się, że młodzież ma wszystko, czego potrzebuje, aby odnieść sukces. I to tak, że żaden szczegół nie jest zbyt duży ani zbyt mały, niezależnie od tego, czy chodzi o pomoc w składaniu wniosków do szkół lub programów, do których próbują się dostać, czy chodzi o rozmowę o tym, jak w ogóle zaprezentować siebie jako młodą osobę i porozmawiać o swoich cele, porozmawiaj o tym, kim jesteś, skąd pochodzisz i dokąd chcesz dojść. I pamiętam tylko, że poczułem takie poczucie nadziei.

To zabawne, bo mówimy o Esperanzie w Dom przy ulicy Mango, a Esperanza oznacza nadzieję. I w świetle wszystkiego, co dzieje się na świecie, nie sądzę, że istnieje teraz cenniejsza emocja, którą moglibyśmy w każdym kultywować i pielęgnować, niż nadzieja.

Dzięki pomocy High Jump możesz pomóc większej liczbie uczniów takich jak Aris realizować swoje marzenia!

Opublikowany w ,